Poniżej publikujemy drugą część artykułu o skutecznym obezwładnianiu napastnika za pomocą broni.
Poznaliście już pewne ogólne zasady celowania w ciało. Przejdźmy dalej do mniej kontrowersyjnych i częściej wybieranych obszarów celowania.
Środek masy – mit?
Zaczniemy od klatki piersiowa a dokładnie z medycznego punktu widzenia – jamy klatki piersiowej. Pierwszą rzeczą, mówiąc o klatce piersiowej, jaką trzeba sobie uświadomić, to powszechne mylenie jej z mitycznym środkiem masy. Pytam się często ludzi, co to jest środek masy? Oto odpowiedzi, które otrzymuję: kółko na środku celu IDPA, środek rejonu dający dużą szanse trafienia, największa część sylwetki, okolice brzucha, okolice miednicy, okolice krocza, okolice pępka. Ile zadałem pytań, tyle samo dostałem definicji, a to doświadczeni strzelcy! Umówmy się – pojęcie środek masy to mit. Używają go niedoświadczeni instruktorzy, którzy nie mają pojęcia w co celować lub jako skrótu myślowego. Każdy ma inne pojęcie środka masy, więc jak może być to konkretny punkt odnoszący się do anatomii człowieka? Tym bardziej, że z medycznego punktu widzenia, nie ma takiej części ciała ani obszaru jak środek masy. Proszę zwrócić uwagę na tarcze sylwetkowe, większość z nich ma zupełnie inne umieszczenie średnicy środka masy. To nic innego jak umowny termin oznaczający: „strzelaj gdzieś w środek, żeby obalić cel, ale gdzie dokładnie to nie mam pojęcia”.
Celować w ten środek?
Jeśli ktoś pokusi się o opracowanie definicji środka masy z punktu widzenia taktyki, to będzie musiał być w niej wyznaczony konkretny punkt. Można przyjąć, że środek masy będzie z taktycznego punktu widzenia środkiem widzialnej części ciała/sylwetki, w którą celujemy. Czyli jeśli cel będzie w połowie za zasłoną, środkiem masy będzie środek drugiej połowy jego obszaru klatki piersiowej lub innego punktu celowania. Jeśli zaś przyjmiemy definicję fizyczną, to środkiem masy będzie symetryczny środek miejsca, w którym skupia się masa obiektu – zatem w przypadku człowieka będą to faktycznie okolice podbrzusza. Jednak z taktycznego punktu widzenia taka definicja nie ma żadnego zastosowania, gdyż jak dowiemy się później – celowanie i strzelanie w okolice podbrzusza nie ma żadnego sensu.
Jedyny taktyczny sens ma oddawanie strzałów w konkretne wymierzone partie ciała, jeśli trenujemy na realistycznych sylwetkach anatomicznych. Wyrzućmy zwrot środek masy, gdyż nagle biorąc pod uwagę anatomię, nic nam to nie daje. Nasz strzał ma być świadomy i określony co do punktu celowania. Ma to oczywiście – jak wszystko w taktyce – swój wyjątek, którym jest bezpośredni kontakt. Tutaj obezwładnienie w wyniku objętości strzałów. Czyli z braku czasu po prostu oddajemy szybkie strzały w relatywnie duży obszar, gdyż jesteśmy w zasięgu rąk napastnika.
Przy świadomym wyborze celu, należy zdać sobie sprawę gdzie i w co strzelamy, jeśli kierujemy broń na obszar klatki piersiowej.
Klatka piersiowa
W klatce piersiowej mieszczą się trzy organy bardzo ważne dla funkcjonowania człowieka. Są to serce, płuca oraz duże naczynia, takie jak aorta. Trafienie i zniszczenie jednego z tych organów nie daje natychmiastowego efektu zatrzymania celu. Włączamy tutaj timer, który odlicza nam jak szybko cel się wykrwawi, straci przytomność czy przestanie walczyć. Czy zniszczenie tych organów jest śmiertelne? W przypadku aorty czy mięśnia sercowego zdecydowanie tak. Czy spowoduje natychmiastowe zaprzestanie walki? Niekoniecznie. Jednak z taktycznego punktu widzenia, jest to najczęściej wybierany obszar ze względu na proporcje skuteczności obezwładnienia do łatwości uzyskania obrazu celowania i oddania szybkich strzałów, które rażą cel z dużą dozą prawdopodobieństwa. Czyli łatwo trafić, łatwo znaleźć i istnieje duże prawdopodobieństwo obezwładnienia.
Należy jednak zdać sobie sprawę z charakterystyki klatki piersiowej. Jest ona chroniona przez żebra, mostek i kręgi piersiowe. To dosyć mocna struktura kostna, która będzie wpływała na zachowanie się amunicji. Naboje karabinowe i pośrednie charakteryzują się dużą prędkością wylotową i penetracją. Kości nie będą dla nich większą przeszkodą a w przypadku napotkania oporu, ogromna prędkość wylotowa tylko może spotęgować obrażenia poprzez gwałtowną defragmentację pocisku. W przypadku pistoletu jest inaczej. W zależności od długości lufy, kalibru, typu pocisku można będzie się spodziewać różnego zachowania, włącznie z tym, że pocisk może nawet nie przejść przez układ kostny (sic!).
Należy pamiętać, że balistyka końcowa to jednak rosyjska ruletka, w której zbyt dużo nieprzewidywalnych zmiennych ma duże znaczenie. Dlatego też biorąc na cel klatkę piersiową należy być przygotowanym do oddawania szybkich wielostrzałów, tak, aby spowodować maksymalne zniszczenie organów i skrócić odliczanie timera. Również strzelając pod kątem, należy wziąć pod uwagę strukturę kostną i strzelać tak, aby trafić w okolice serca, czyli np. przez ramię.
Cardiac box
Należy pamiętać, że płuca, aorta i serce znajdują się w górnej, środkowej części klatki piersiowej. Nie należy więc strzelać w brzuch – w tym obszarze nie ma żadnych organów, które nas interesują z punktu widzenia natychmiastowego obezwładnienia. Część brzuszna aorty jest w praktyce ciężka do zidentyfikowania przy ubranym celu o zróżnicowanej anatomii, więc ze względu taktycznego, nie bierze się go pod uwagę. Obszar serca i płuc, tzw. cardiac box, czyli obszar o średnicy ok. 10-12 cm w górnej części klatki piersiowej (serce znajduje się mniej więcej powyżej linii sutkowej i lekko poniżej linii obojczyka) można zidentyfikować w celu o praktycznie każdym rodzaju anatomii i ubioru. Problemem oczywiście okazuje się ryzyko noszenia kamizelki kuloodpornej przez przeciwnika. Jest to jednak problem dotyczący głównie taktyki stosowanej przez jednostki specjalne, i punkt celowania można przenieść powyżej linii mostka. Zawsze pozostaje głowa i okolice obręczy miedniczej.
Postrzał w okolice aorty brzusznej i szybkość utraty przytomności wynikającej z masywnego krwotoku.
Danie główne – miednica
Ostatnim obszarem krytycznym są talerze miednicze. Celując w obszar miednicy należy wiedzieć, że krytyczna dla funkcjonowania organizmu jest tylko część brzuszna aorty, która ma średnicę około 28 mm, czyli jest szerokości kciuka. Bardzo mały cel i trudny do zidentyfikowania. Aorta brzuszna rozgałęzia się między innymi na tętnicę biodrową wspólną – ta tętnica relatywnie często doznaje urazu wskutek fragmentacji lub zmiany toru lotu pocisku, co powoduje masywny i trudny do zatamowania krwotok. Jest to tym gorsza sytuacja, że obręcz miednicza jest obszarem pustym i może pomieścić nawet do około 5 l krwi! Czyli człowiek może się prawie całkowicie wykrwawić wewnętrznie do miednicy. Podobnie jak klatka piersiowa, obszar miednicy to timer, ale tylko pod warunkiem, jeśli trafienie uszkodzi duże naczynia krwionośne. W innym przypadku trafienie w miednicę ma funkcję unieruchomienia. Miednica to relatywnie duży obszar łączący głowę kości biodrowej oraz kość krzyżową. Słowem, miednica utrzymuje nas w pionie i umożliwia nam poruszanie się. Kiedy nie możemy walczyć – wtedy, gdy nie możemy się poruszać lub być spionizowanymi. Uszkodzenie miednicy charakteryzuje się ogromnym bólem, wysokim utrudnieniem lub uniemożliwieniem poruszania się, pionizowania postawy ciała oraz ma duży wpływ na rotacje korpusu. Słowem, uszkodzenie miednicy w bardzo dużym stopniu wyeliminuje cel z walki, dlatego jest ona tak dobrym obszarem do oddania strzału. Jednak trzeba pamiętać, że w przypadku braku uszkodzenia witalnych organów, nie dojdzie do całkowitego obezwładnienia, tak potrzebnego z taktycznego punktu widzenia.
Kiedy w miednicę?
Zatem wiedząc, że miednica nie oferuje natychmiastowego obezwładnienia, kiedy chcemy w nią strzelać? Możliwości jest mnóstwo. Pierwsza z nich to wspomniana kamizelka kuloodporna. Inne to cel będący za przesłoną, w pojeździe, cel nie będący uzbrojony w broń palną itp. itd. Jest cała masa taktycznych przesłanek takiego wyboru celu. Czasami taki wybór będziemy mieć, a czasami nie. Jednak warto znać różnice między obszarami krytycznymi w anatomii człowieka. Taka wiedza z pewnością nam nie zaszkodzi a doda kolejne narzędzie do naszej dyspozycji. Inną kwestią są rozwiązania prawne. Funkcjonariusz oraz cywil używając broni zgodnie z prawem musi dążyć do minimalizacji skutków bądź odparcia zamachu w sposób proporcjonalny. To znaczy, że nie możemy dążyć do zabicia sprawcy zamachu. Jest to paradoks, gdyż broń z reguły służy zabijaniu. Niestety, przepisy prawa są żelazne i musimy się przede wszystkim nimi kierować. Taktyka zawsze musi być dopasowana do rozwiązań prawnych a legalizm naszego działania musi być priorytetem.
Czas na celowanie to dobro luksusowe! Nie każdy go ma.
Powróćmy zatem do podstawowego pytania – gdzie celować? Biorąc pod uwagę rozwiązania prawne, głowa będzie celem tylko i wyłącznie w bardzo wąskich sytuacjach taktycznych i możliwa do wyboru, jako świadomy cel przez wąskie grono jednostek specjalnych, które są wyłączone spod przepisów Ustawy o Środkach Przymusu Bezpośredniego i Broni Palnej a podlegają pod Ustawę o Działaniach Antyterrorystycznych. Nawet biorąc pod uwagę konstrukcję art. 25 KK, świadome celowanie w głowę stawia nas z miejsca w roli osoby rażąco przekraczającej granice obrony koniecznej, gdyż sama umyślność (świadomość) oddania strzału w głowę nie wypełnia znamion działania pod wpływem strachu lub silnego wzburzenia emocjonalnego. Mimo wszystko, należy znać ten cel, potrafić przewidzieć medyczne skutki strzału w głowę i umieć zastosować to w praktyce.
Jeśli mówimy o zwykłych funkcjonariuszach oraz uzbrojonych cywilach, to pozostaje nam rejon klatki piersiowej i miednicy. Klatka piersiowa jest mimo wszystko dużym obszarem, który cechuje się pewną dozą przeżywalności. Miednica również jest sporym obszarem, który oferuje unieruchomienie oraz jeszcze większy stopień przeżywalności. Strzelanie w inne obszary ciała, takie jak brzuch, braki czy nogi jest absolutnie bezcelowe. Po pierwsze, nie gwarantujemy sobie obezwładnienia celu. Po drugie – nogi czy ręce są celem poruszającym się.
Trening to podstawa
Należy trenować tak, aby umieszczać każdy pocisk w celu w różnych warunkach taktycznych. Pocisk, który nie trafi w cel powoduje ogromne ryzyko nieprzewidywalnych skutków, z ranieniem osób trzecich na czele. Należy pamiętać, że każdy nabój ma przyczepionego małego prokuratora i jesteśmy prawnie za niego odpowiedzialni.
Musimy wiedzieć, że wybór miejsca celowania jest uzależniony od wielu zmiennych taktycznych – głównie dystansu i kontekstu. Przykład z życia. Nożownik atakuje zespół ratownictwa medycznego. Sprawca stoi na klatce schodowej, trzyma nóż, w połowie jest schowany za drzwiami. Policjanci nie decydują się na podejście do sprawcy po schodach tylko z odległości ok. siedmiu metrów wycinają go sobie na broni palnej. Mają na tyle czasu i miejsca, aby precyzyjnie wycelować swoją broń. To czy tam trafią jest zupełnie inną kwestią. Niestety, połowa celu, która jest zasłonięta ogranicza im margines błędu i zmusza do większej precyzji celowania.
Innym przypadkiem będzie dynamiczne wyjście sprawcy z siekierą w stronę policjanta, któremu udało się wejść w kontakt bezpośredni, unieruchomić siekierę, ale szarpanina przerodziła się w walkę o życie i kontrolę nad bronią palną. Praktycznie brak czasu, brak dystansu, brak możliwości świadomego i dokładnego celowania wymuszają zupełnie inne zachowania. To co jest ważne w obydwóch, skrajnych sytuacjach to umieszczanie w celu ciasnych grup, aby zmaksymalizować potencjał obezwładniający i mimo wszystko świadomie wybrać najlepszy z możliwych celów.
Trójwymiarowy cel
Kolejnym ważnym aspektem jest myślenie o celu w kategoriach trójwymiarowych. Tarcza zawsze jest dwuwymiarowa i ustawiona frontem. A miednica zupełnie inaczej wygląda z boku niż od przodu. Stąd tak ważne jest precyzyjne umiejscowienie witalnych organów na sylwetce sprawcy, aby automatycznie oddać strzał w pożądane miejsce. W przypadku miednicy akurat musi być to talerz kości miedniczej a nie kość biodrowa lub jama brzuszna. Jak trenować takie nawyki? Przede wszystkim musimy odrzucić stare cele typu francuz. To cel z lat 80. XX w. zaadoptowany przez polskie służby na początku lat 90., kiedy nikt nie miał pojęcia o współczesnym strzelaniu bojowym. Taktyka i techniki zmieniły się od tego czasu wielokrotnie. Sterty tych tarcz leżą w resortowych magazynach tylko i wyłącznie, gdyż lenie z logistyki je zamawiają. Cele tego typu nie oferują żadnej dokładności anatomicznej, ciężko je w ogóle nazwać sylwetką. Ponadto, wymuszają strefę punktowaną w okolicach brzucha, co jest po prostu niebezpieczne dla funkcjonariusza, gdyż utrwala tzw. bliznę treningową w postaci instynktownego celowania w brzuch.
Do wartościowego treningu należy zakupić sobie odpowiednio realistyczne tarcze sylwetkowe z poprawnie zaznaczoną anatomią. Jeśli cel wyznacza strefy punktowane w innych obszarach, niż te omówione wyżej, należy markerem je poprawić. W przypadku ćwiczenia taktyki i rozbudowanych scenariuszy, warto zaopatrzyć się w sylwetki bez organów i bez zaznaczonych stref punktowych i strzelać w obszary bez wspomagania w postaci linii na tarczy, a następnie uważnie oceniać trafione pola pod kątem anatomicznym.
Myśl jak myśliwy – znaj anatomię celu
Myśliwych uczy się na kursach szczegółowej anatomii zwierzyny łownej. Jak dobrze wiemy, czysty strzał jest istotną częścią etyki łowieckiej. Skoro myśliwi są uczeni poprawnej anatomii celu, to czemu strzelcy taktyczni nie zwracają na to uwagi? Zwłaszcza, że myśliwy nierzadko oddaje strzał do poruszającego się celu. Myśliwi dobrze wiedzą, że odpowiednio oddany strzał skróci time”, co znaczy że zwierzyna mu nie ucieknie i nie będzie cierpiała wykrwawiając się.
Należy zatem tę samą filozofię szkolenia przenieść na grunt szkolenia taktycznego. Z tą różnicą, że policjant będzie przypominał myśliwego polującego na lwa. Ranny drapieżnik staje się śmiertelnie niebezpiecznym wrogiem, którego trzeba jak najszybciej i jak najskuteczniej wyeliminować z walki. Strzelanie, aby ranić, jest bardzo niebezpieczną koncepcją – niestety umocowaną w polskim prawie i nigdy się nie zmieni, gdyż konstytucja chroni ludzkie życie jako najwyższą wartość. Trzeba w opracowaniu taktyki działania starać się znaleźć złoty środek pomiędzy minimalizacją skutków oddania strzałów a zdolnością do obezwładniania. Jest to o tyle karkołomne, gdyż minimalizacja w sensie praktycznym nie istnieje. Użycie broni niesie za sobą zawsze nieodwracalny uszczerbek na zdrowiu sprawcy i zawsze grozi pozbawieniem go życia. Jest to sytuacja, z którą funkcjonariusz będzie musiał poradzić sobie w gruncie prawnym, jeszcze długo po oddaniu strzału lub strzałów. Jednak musimy też myśleć o sytuacji, gdzie ludzkie życie funkcjonariusza jest postawione na szali.
Rzecz jasna, ostatecznym sprawdzianem dla prawidłowości obranej taktyki i wypracowanej techniki oddawania strzałów będzie trening Force on Force wykonany na amunicji FX/UTM. Bardzo ważną częścią w takim treningu jest dokładna analiza przebytego scenariusza i rozpytanie kursanta pod kątem podejmowanych przez niego decyzji i wyników decyzji – co widział, gdzie celował, jakie miał opcje, jak sobie radził z rygorem czasowym ataku.
Świadomy posiadacz broni palnej musi mieć opanowaną całą gamę umiejętności interdyscyplinarnych. Od medycznych po czysto sportowe i fizyczne. Anatomia krytyczna zdecydowanie jest jedną z nich. Miejmy na uwadze, że jest to ten wycinek wiedzy, który również przyczynia się do ratowania życia.
Artykuł przedni, widać kolega dysponuje ogromną wiedzą w tym temacie! Czekam na kolejny wpisy od Zohana 😀
No widzisz Zohan a jeszcze niedawno w komencie na Fejsie twierdziłeś że prokurator ocenia jedynie fakt użycia broni a nie miejsce trafienia.
Chyba kolega zna się ale nie na tym o czym pisze ;). Oto fragment, który mnie osobiście zbulwersował (więcej kwiatków nie chce mi się cytować ale czas naprawdę się napić) :”Miednica również jest sporym obszarem, który oferuje unieruchomienie oraz jeszcze większy stopień przeżywalności.” Otóż kolego specjalisto miednica to jeden z najniebezpieczniejszych dla człowieka obszarów trafienia. Przebiega tam wiele!!!! odgałęzień tętniczych i trzy główne drogi krwi w organizmie. Jeśli będziesz pisał takie głupoty to chyba do sądu Cię podam. A oto tylko część naczyń krwionośny w tak w sumie małym obszarze jako jest miednica :
tętnica biodrowo-lędźwiowa,
tętnice krzyżowe boczne,
tętnica pośladkowa górna,
tętnica pośladkowa dolna,
tętnica zasłonowa,
tętnica pępkowa,
tętnica pęcherzowa dolna,
tętnica maciczna (u kobiet – u mężczyzn jej odpowiednikiem jest tętnica nasieniowodu),
tętnica odbytnicza środkowa,
tętnica sromowa wewnętrzna.
Można jeszcze wspomnieć o żyłach w tym o żyle głównej ale kto by się tam przejmował żyłami. DO tego w miednicą jak trafisz to robisz człowiekowi naprawdę wiele problemów z poruszanim się całego organizmu bo na niej spoczywa cały nasz ustrój. No i….narządy rozrodcze – celowanie w miednicę to głupota jeśli chodzi o wyrządzenie najmniejszych możliwych szkód. Jeśli miałbym możliwość strzelania po świadomym wybraniu celu na ciele to strzelałbym w prawy rejon płuca/bark albo rzeczywiście w nogę poniżej kolana. W praktyce strzelasz tam gdzie akurat trafisz a dlatego wybiera się środek masy 😉 żeby trafiać właśnie w to co najmniej się porusza a jest największe. Masa to korpus a jego środek to środek korpusu. PS chciałbym zobaczyć jak dzielnie byś walczył po postrzale „antyrykoszetem” z 5 metrów w bark albo nawet w nogę bo podałeś na początku poranionych walczących bandytów którzy byli bardzo grubo ubrani, postrzały były z kilkudziesięciu metrów i prawdopodobnie nie bezpośrednie ale zrykoszetowane podczas tego burdelu więc ich rany początkowo umożliwiały im strzelanie ale w końcu jeden się sam zastrzelił a drugi zmarł właśnie od ran nie kontynuując obrony/ataku. To nie są strzelania policjantów w Polsce 😉 więc nie obawiaj się , ze ktoś będzie do Ciebie strzelał jeśli trafisz go z 5 metrów w cokolwiek bo tak wyglądają strzelania na ulicy jeśli maja na celu obronę.