Trening czyni mistrza, to powiedzenie zna każdy z nas i nie jest to pusty frazes. Także budowanie naszej tzw. pamięci mięśniowej, czy szerzej mówiąc rozwijanie motoryki, związane jest z treningiem. I nie dotyczy to tylko pasjonatów bodybuildingu, ale również strzelców: sportowych, bojowych a nawet i myśliwych. Trening bywa jednak monotonny i nudny, szczególnie, gdy musimy w kółko powtarzać tę samą czynność, ćwiczenie. W przypadku treningów strzeleckich dochodzi jeszcze kwestia ich realizmu. I tu z pomocą przychodzi nam Steel Alive.
Trenażery
Producenci sprzętu treningowego – trenażerów strzeleckich skupiają się głównie na budowie trenażerów laserowych, laserowych z dedykowanymi celami, bądź z projektorami i celami wyświetlanymi. Są to ciekawie rozwiązania, choć często bardzo kosztowne i nie zawsze oddające realizm strzelania. Także poziom ich skomplikowania, w tym obsługa tych systemów, nie zawsze będąca user fiendly stanowi dla wielu potencjalnych użytkowników barierę nie do przejścia.
Z kolei systemy typy LaserShot czy VirTra, które umożliwiają trening strzelecki na wysokim poziomie realizmu (broń palna + wyświetlany scenariusz strzelecki) są w zasadzie niedostępne dla strzeleckiego Kowalskiego. Koszty tych rozwiązań, ze względu na ich techniczne wymogi i komplikację/złożoność (specjalny kulochwyt z ekranem, rzutniki multimedialne, kalibracja systemu) są bardzo wysokie i stać na nie jedynie użytkowników instytucjonalnych (a i dla nich w naszych warunkach koszty eksploatacji często są zbyt wysokie).
Game changer
Ekipa Steel Alive poznałem około rok temu, kiedy zaprezentowali mi pierwsze koncepcje swojego systemu szkolenia strzeleckiego. Na początku nie byłem w pełni przekonany do tego pomysłu, ale postanowiłem udzielić im pewnego kredytu zaufania i poczekać na końcowy efekt wykuty w żelazie.
Z biegiem czasu, gdy powstały już pierwsze prototypy, gdy zobaczyłem w którym kierunku cały projekt zmierza, uznałem, że jest to „game changer”. I nie mam na myśli tu polskiego rynku, gdyż Steel Alive jest unikatowym rozwiązaniem w ogólnoświatowym wymiarze.
Oryginalność, unikalność i innowacyjność Steel Alive kuriozalnie leży w jego prostocie, sam hardware, czyli sprzęt, cele jest tylko jednym elementem, natomiast to co daje największą wartość dodaną jest aplikacja, a właściwie jej połączenie z rozwiązaniem chmurowym i tym co teraz nazwy się gamefikacją, czy grywalizacją. To daje nam ogromne możliwości, ale aplikację opiszę dalej. Teraz parę słów o hardwarze.
Hardware
W skład systemu Steel Alive wchodzą czujniki przyczepiane do celi metalowych lub plastikowych (z PCV) oraz dioda/diody (możemy przyczepić do trzech diod na jeden cel), którą również przyczepiamy do celu. Elementy te są mocowane za pomocą taśm z rzepem co przy opadach deszczu i niższych temperaturach wymaga trochę większych zabiegów (np. podgrzania blach przez mocowaniem/przyklejaniem taśm). Śmiało jednak można stwierdzić, że zastosowanie w Steel Alive mocowania są pewne i sprawdzają się nomen omen w boju.
Do celu przyczepiamy stację z czujnikiem wibracji oraz diodą lub trzema diodami (w zestawie jest odpowiedni trójnik do mocowania diod). I taki zestaw pięciu celi ze stacjami i diodami łączymy ze stacją master, a samo parowanie wymaga kilku kliknięć i cały system jest gotowy do działania. Wspomniana centralna stacja może obsługiwać do 8-10 celi (w zależności od odległości pomiędzy nimi), jednak obecnie oferowane są zestawy na pięć celi. Docelowo system Steel Alive ma współpracować z większą ilością celi, tak aby możliwe było jego wykorzystanie również w trakcie zawodów strzeleckich.
Istotnym elementem wpływającym na użyteczność Steel Alive jest możliwość jego wykorzystania w trakcie nocnych strzelań. Dzięki zastosowanym diodom, można ostrzeliwać cele w nocy, nawet nie posiadając zamontowanego oświetlenia na broni, czy latarki (nie wspominając o optoelektronicznych gadżetach w postaci np. gogli noktowizyjnych), nie tylko słysząc, ale widząc od razu efekty prowadzonego ognia.
Apka
Kolejnym krokiem jest spięcie systemu z aplikacją na telefonie, która jest sercem całego systemu. Obecnie umożliwia dziewięć schematów treningu, jednak głównym założeniem jest tzw. gameing, czyli wprowadzenie elementu rywalizacji, uatrakcyjniającej sam trening, jak i zwiększającej presję na trenującego strzelca, poprzez zadanie do wykonywania/realizacji pewnych scenariuszy przypominających te znane z popularnych gier.
Obecnie system można testować na czterech strzelnicach: Stonerange, Bunkier.pro , NorthPort oraz FortPacew, jak również dysponują nim dwie firmy oferujące treningi strzeleckie: IKEM Tactical Training oraz 7,62 Group.
Kibicujemy temu projektowi i na bieżąco śledzimy jego rozwój, gdyż jest to system treningowy podnoszący nie tylko realizm treningu strzeleckiego, ale również dający sporo funu, satysfakcji i zapewniający odpowiednią dawkę adrenaliny strzelcom korzystającym z niego.
Dodatkową rekomendacją dla Steel Alive niech będzie włączenie się w ten projekt byłego dowódcy JW GROM – płk Piotra Gąstała, który zachwala ten system, jako podnoszący realizm treningów strzeleckich do tego, na jakim ćwiczą, trenują operatorzy jednostek specjalnych
Na pewno więc jeszcze nie raz przeczytacie o Steel Alive na TacGear.