Człowiek głodny to człowiek zły – to samo odnosi się zarówno do żołnierza, jak i do niedzielnego komandosa, czy innego entuzjasty spędzania czasu na świeżym powietrzu.
Oczywiście na przeciw naszemu głodowi staje cała paleta rozwiązań, jednak nie oszukujmy się kto lubi wojskowe MRE (Meal ready to eat/Meal rejected by Ethiopians)? Jasne, można to zjeść od czasu do czasu. Jednak ci co z musu jedli to przez kilka albo kilkanaście dni, nie powtórzą tego wyczynu z własnej woli. 🙂 Rozwiązań jest wiele i w kolejnych artykułach postaramy się przetestować różne sposoby na zaspokojenie głodu. Na początek coś z wysokiej półki.
LYOFOOD
LYOFOOD to żywność liofilizowana naszej rodzimej produkcji, która została przyjęta i uznana na całym świecie. Marka LYOFOOD została stworzona przez Laurę Godek-Miąsik i jest silnie powiązana z firmą Lyovit – jednym z największych producentów liofilizowanych ziół, owoców i warzyw z 20-letnim doświadczeniem na rynku. W 2009 roku postanowiono wyodrębnić markę LYOFOOD i od tego czasu ‘karmi’ ona outorowców wszelkiej maści, zyskując uznanie wśród miłośników sportów ekstremalnych. Wśród ambasadorów tej marki można wyróżnić m.in. Aleksandra Dobę (kajakarz, podróżnik), Romana Paszkę (żeglarz), Adama Bieleckiego (himalaista).
Indiański patent
O co chodzi z tą liofilizacją? Liofilizacja to krótko mówiąc suszenie przez mrożenie. Proces ten odkryli kilkaset lat temu Indianie Quechua. Zaobserwowali, że ziemniaki pozostawione w wysokich partiach Andów, poddane działaniu niskiego ciśnienia i niskiej temperatury, najpierw zamarzają, ale potem odparowuje z nich lód, nie woda, dzięki czemu pozostają doskonale wysuszone i przez długi okres nadają się do jedzenia.
Czyli tak w skrócie jest to gotowy posiłek, który jedynie zalewamy gorącą wodą. Pełno takich na rynku, więc co jest wyróżnikiem LYOFOOD? SMAK i JAKOŚĆ produktu.
Jest to jedyna żywność z dostępnych na rynku pozbawiona konserwantów i ulepszaczy. Skład nie różni się niczym od domowego jedzenia a to skutkuje wyśmienitym smakiem i brakiem problemów żołądkowych.
Gotujemy z LYOFOOD
Teraz kwestia przygotowania posiłku. LYOFOOD poza samym posiłkiem zadbało o opakowanie, gdyż to, wykonane z folii aluminiowej, poza ochroną spełnia również rolę miski. Najpierw rozrywamy boki opakowania w jego dolnej części co zapewnia podstawę i to, że obiad nam się nie przewróci. Następnie odrywamy górną część odsłaniając zawartość oraz strunowe zamknięcie. Po wyjęciu pochłaniacza tlenu możemy zalać posiłek gorącą wodą. Tutaj robi się śmiesznie, bo instrukcja mówi o zalaniu 347 ml wody albo inną równie precyzyjną ilością. 🙂 Nie wiem skąd wzięła się ta liczba ale dysponując jedynie kubkiem wlewam mniej więcej 400 ml (bo taką mam podziałkę). Po zalaniu zamykamy strunowe zamknięcie i mieszamy, po 10 minutach mamy gotowy posiłek. Teraz uwaga – odrywamy kolejny fragment opakowania i pozostaje nam dolna część na kształt miski. Rozwiązanie jakże proste i funkcjonalne – już nie trzeba wkładać ręki i brudzić się po nadgarstki. 😉
Posiłki LYOFOOD są bardzo smaczne, jadłem niemal wszystkie posiłki obiadowe i były one bardzo dobre. W ofercie firmy znajdziemy zarówno dania mięsne, jak i wegetariańskie. Wybór obejmuje menu obiadowe, śniadaniowe oraz przekąski.
Czy LYOFOOD ma jakieś “wady”?
Moim zdaniem są dwie: po pierwsze cena, gdyż posiłki są relatywnie drogie. Po drugie to rozmiar porcji. Teoretycznie porcja dla jednej osoby, a w mojej ocenie to porcja dziecięca, albo dla mało jedzącej kobiety. 😉 Ja zawsze zjadam “dużą porcję” i nie ukrywam, że miejsce na deser jeszcze jest. Co do ceny to duża porcja obiadowa to koszt około 30-40 PLN. Nie jest to mało, jednak ciepły bigos, jak u mamy, albo kurczak pięć smaków, daje kopa po całodniowym treningu strzeleckim.
„Żywność liofilizowaną po raz pierwszy zastosowano w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku, kiedy zagrożenie zimnej wojny spojrzało w oczy zwykłych, ale zamożnych obywateli amerykańskich. Informacja o zbrojeniach nuklearnych ZSRR spowodowały konieczność budowy schronów dla ludności cywilnej i stworzenie im możliwości przeżycia przez dłuższy okres czasu. Na wniosek rządu USA zostały przeprowadzone pierwsze próby w celu produkcji żywności, która mogłaby być używana w ekstremalnych warunkach i mogłaby skutecznie zastąpić tradycyjną kuchnię. Jedyną znaną metoda przechowywania żywności do lat pięćdziesiątych było mrożenie. Liofilizacja była jednak tylko używana do wytwarzania leków i szczepionek.
Kolejnymi ważnymi wydarzeniami związanymi z sukcesem liofilizacji jako metody utrwalania żywności jest podbój kosmosu. Liofilizowane posiłki były niezbędnym elementem podczas podróży kosmicznych. Po sukcesach w tak ekstremalnych warunkach liofilizowana żywność jest także wybierana jako żywność dla jednostek specjalnych. Te przykłady świadczą o tym iż liofilizacja jest niezastąpiona w ekstremalnych warunkach. Żywność liofilizowana zrewolucjonizowała przemysł spożywczy, znalazła swoją niszę i ma stałe miejsce w przemyśle jako wysokiej jakości dodatki : owoce, zioła, warzywa a także gotowe posiłki.”
– lyofood.pl