Usta pełne frazesów i dobrych rad związanych z tematem bezpieczeństwa kobiet absolutnie nie przekładają się na realia otaczającej nas rzeczywistości.
Patologia, przemoc, różne formy agresji od fizycznej po słowną stały się niechlubnym tłem naszego życia. Policyjne statystyki nie odzwierciedlają prawdziwej skali tej patologii i problemów. Nie wszystkie Kobiety decydują się na zgłaszanie tych spraw. Dlaczego tak się dzieje? bo wiedzą i mają świadomość z jaką reakcją najczęściej można się spotkać w tego typu sprawach po drugiej stronie. Nie raz, nie dwa można usłyszeć, że „sama tego chciała i o to się prosiła”, bo prowokowała wyglądem, kusą sukienką, dekoltem czy wyrazistym makijażem. Słowem wina leży po stronie bandziora i jego ofiary. Nie, nie leży i nigdy nie leżała! Nie ma zgody na takie zachowania w przestrzeni publicznej!

Poniższy projekt adresujemy do Kobiet, które czują się zagrożone w wielu prozaicznych, codziennych życiowych sytuacjach, które absolutnie nie są obarczone podwyższonym ryzykiem takim jak np. samotny nocny powrót do domu z klubu przez opustoszały park czy nadrzeczne bulwary. Chcemy podzielić się z Wami wiedzą, jak można ustrzec się wielu niebezpiecznych sytuacji. Wyjść bez szwanku z opresji i skutecznie poradzić sobie z agresją nie mając stosownego przeszkolenia i takich umiejętności.
Anatomia Strachu
Jest piątek, wczesny wieczór. W tym tygodniu codziennie kończę pracę później niż zazwyczaj. Idę pieszo kilka przystanków z centrum w kierunku Mokotowa. Zapach spalin miesza się z zapachem gnijących liści. Jest chłodno, idealnie by przewietrzyć głowę i zrzucić stres z całego dnia. Odkąd przyszedł nowy prezes atmosfera w firmie zrobiła się nieznośna. Patrzę na grupki młodych ludzi zaczynających nocne eskapady i myślę o swojej wieczornej rozrywce. Szybkie zakupy w pobliskim sklepie i nowy serial, hehe.
Nagle z zamyślenia wyrywa mnie szarpnięcie, ktoś, zdecydowanie większy ode mnie, łapie mnie od tyłu zakładając na szyję rączkę od parasola.
-Stój suko! Co masz w tej torebce? – Syczy z wyraźnym obcym akcentem. Smród niemytego ciała wywołuje u mnie odruch wymiotny. Potem zamieram. Przez głowę przelatują mi setki myśli. Przecież jestem wysportowana, mogę go kopnąć między nogi i uciec. Albo kucnąć, wyrwać się z objęć i wtedy uciec. Albo wyzwać go od zboczeńców i uciec. Zamiast tego w końcu krzyczę „pomocy”, przecież jestem w centrum wielkiego miasta a wokół pełno ludzi, ktoś pewno zareaguje. Słyszę chrupnięcie w głowie i odpływam.
– Ma pani pękniętą kość twarzy, uraz lewego oka, wybite przednie zęby, złamaną rękę i uraz śledziony, niewielki – Takie słowa słyszę od lekarza, gdy w końcu wracam do żywych. – Przed panią długie miesiące rehabilitacji. Miała pani dużo szczęścia, do tej bramy, w której znaleźli panią policjanci zwykle nikt nie zagląda. Podobno jakiś pies straszne ujadał i tak panią znaleźli.
Zapytacie co było dalej. Otóż nic, ta historia nie wydarzyła się naprawdę, ale jest zlepkiem rozmaitych sytuacji, o których usłyszałam od znajomych kobiet i z doniesień prasowych na przestrzeni ostatnich lat.
A więc co z tym naszym bezpieczeństwem? Czy możemy bezpiecznie wracać wieczorem z pracy? Czy możemy iść na zakupy bez obawy, że padniemy ofiarą jakiegoś zwyrodnialca? Czy możemy spotkać się z koleżankami w klubie i cieszyć się dobrą zabawą zamiast non-stop czuwać, by ktoś nie dosypał nam do drinka jakiegoś narkotyku? A spacerowanie z psem lub bieganie w lesie? Czy to jest jeszcze bezpieczne?
Te pytania można mnożyć w nieskończoność. I naprawdę nie ma znaczenia w jakim wieku jesteś, jaką masz figurę, kolor włosów, jak się ubierasz, ile zarabiasz i w jak dużej aglomeracji mieszkasz. W kwestii bezpieczeństwa indywidualnego, ostatnie lata przyniosły zdecydowany wzrost przypadków ataków na kobiety. Według raportu ONZ z listopada 2024 r., liczba aktów przemocy wobec kobiet wzrasta na świecie aż o 50 proc. rok do roku.
Konkretny przykład z mojej rodziny. Kobieta, zadbana, ale skromna. Od razu zaznaczam tą kwestię, bo ktoś może powiedzieć, że sama prosi się o uwagę, prowokując ubiorem. Otóż jest ona regularnie zaczepiana przez mężczyzn w różnym wieku, którzy robią jej insynuacje o podtekście seksualnym. Na ulicy. W supermarkecie. W placówkach medycznych. Nazwiemy to oczywiście molestowaniem. Ale co, jeśli słowne molestowanie któregoś dnia zamieni się w czyny? Czy ktoś pomoże starszej kobiecie czy odwróci głowę, by nie robić sobie problemu?
Wniosek nasuwa się taki: kwestii bezpieczeństwa jednostki, podobnie jak ostatnimi czasy obserwujemy rozwój sytuacji geopolitycznej, stara dobra zasada „umiesz liczyć, licz na siebie” sprawdza się najlepiej. W teorii jako jednostka mamy cały szereg możliwości obrony przed napaścią, musimy natomiast brać pod uwagę ograniczenia prawne, czyli interpretację granic obrony koniecznej. Co więc możemy zrobić, aby właściwie zareagować, gdy przydarzy nam się taka przykra przygoda? Proste sposoby i narzędzia, jakich możemy używać do obrony własnej przybliżymy w kolejnym artykule.