Piotr Godzina

Piotr Godzina, niedoszły mecenas i oficer choć w rodzinie zielono było już od czasów Franciszka Józefa. Ustępuje pola wkurzonym pieszym i cyklistom, podziwia stare parowozy, pasjami słucha silników czołgowych choć czasem także śpiewu i rżenia koni. Wie do czego jest reduktor. Wozem bojowym małym i dużym przemierzył to i owo. Pisze dla draki i fasonu. Z mundurami za pan brat. Gdy jest na strzelnicy ogląda się za siebie. Lubi pieczony boczek i dywagacje przy koniaku.