W życiu codziennym przemieszczam się na motocyklu. Z Plecakiem Dry City przemierzyłem już w ten sposób kilka tysięcy kilometrów. Był ze mną w trakcie krótszych i dłuższych wycieczek, a także dojazdów do pracy w różnych warunkach. Podzielę się z Wami moimi doświadczeniami. Skupię się głównie na cechach konstrukcyjnych – ważnych dla motocyklistów… zwłaszcza tych, którzy lubią offroad poza asfaltem.

Pierwsze co rzuca się w oczy to rolowane zamknięcie plecaka. Dzięki temu zawsze mam pewność, że niezależnie od warunków pogodowych, zawartość głównej kieszeni Dry City (https://fjordnansen.pl/katalog/wodoodporny-plecak-dry-city-backpack-25l/) pozostanie sucha. W tym pomaga również materiał, z którego został wykonany, czyli zbrojone PVC 500D. W trakcie rolowania plecaka doskonale czuć jego grubość i wytrzymałość. Dzięki zastosowaniu tak solidnego materiału plecak nie boi się bliskich spotkań z ziemią lub krzakami… A to, jak wszyscy wiemy – jest nieodłącznym elementem jazdy na motocyklach typu Adventure.
Z przodu plecaka jest kieszeń zamykana na zamek. To o czym warto wspomnieć – zamek jest bryzgoszczelny. Co to oznacza dla użytkownika? Chociaż kieszeń nie jest w pełni wodoodporna (w trakcie bardziej intensywnego deszczu/zanurzenia/mycia myjką ciśnieniową będzie tam dostawać się woda), dobrze radzi sobie w trakcie deszczu i zachlapania. W środku niej mała kieszeń z siateczki oraz niewielka pętla, do której można przymocować np. karabinek. W moim przypadku świetnie sprawdziła się na klucze na karabinku oraz parę batonów. Gdy miałem pewność, że nie będzie padać, trzymałem tam jeszcze kilka innych drobnych przedmiotów, które w przypadku deszczu wolałem jednak lepiej zabezpieczyć.
Część z Was na pewno zastanawia się co z ergonomią plecaka. Dzięki sporej regulacji można bez większego problemu używać go jeżdżąc w zbroi i ze stabilizatorem karku. Plecak nosiłem także poza motocyklem. Dwa szybkie ruchy wystarczyły, aby dopasować długość szelek do użytkownika bez ochraniaczy motocyklowych i wygodnie pozwiedzać. Plecy plecaka wyściełają 4 duże gąbki z szerokimi kanałami wentylacyjnymi pomiędzy. Pozwala to na dobrą cyrkulację powietrza. Dodatkowo plecak nie posiada usztywnienia. Szczególnie dla osób, które jeżdżą z ochraniaczem pleców, nie jest to problem. W związku z tym zauważyłem jeden, duży plus – możliwość zrolowania go i włożenia sakwy/kufra, kiedy akurat z niego nie korzystamy. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to brak zabezpieczenia końcówek taśm, które swobodnie latają w trakcie jazdy… ale można to łatwo samemu naprawić!
Plecak Dry City posiada jeszcze jeden ciekawy element – organizer z kieszenią na laptopa, mocowany na rzep wewnątrz głównej komory. Dzięki takiemu rozwiązaniu można go wyjąć, kiedy nie jest nam potrzebny.
DRY CITY razem z torbą biodrową HIP BAG 3L to stałe elementy mojego motocyklowego EDC oraz nieodłączni kompani każdej dłuższej wycieczki.