Modyfikacje spustu w glocku






Pistolet Gastona Glocka powstał w 1979 roku. Mimo, iż sport strzelecki wtedy już istniał a Jeff Cooper stworzył właśnie podwaliny pod współczesne techniki strzeleckie, miną dwie dekady zanim ludzie zaczną myśleć o tuningu czy dodatkowych podzespołach bojowych albo sportowych.

Agency Arms – Fitted Trigger Agency Arms – Fitted Trigger

Jeszcze głęboko w latach 80. większość pistoletów miała rodowód czysto bojowy. Jednak z biegiem czasu, gdy sport strzelecki stawał się coraz bardziej popularny, firmy zaczęły produkować akcesoria do broni pod konkretne rozwiązania a strzelcy personalizować swoje pistolety.  Wtedy też nastąpiło rozejście się rodowodów broni – pewne pistolety zostały uznane za typowo sportowe a inne jako typowo bojowe. Zrodziło się też wiele krzywdzących teorii, chociażby taka, że ciężki spust jest bojowy a lekki sportowy. Dziś, w XXI w. nikt już tak nie uważa, staramy się wyróżnić spusty dobre oraz złe, całą resztę pozostawiając świadomości strzelca.

Bezpieczny spust

Dziś wiele firm w ofercie skierowanej do użytkowników glocka a także innych pistoletów ma całą gamę spustów i elementów mechanizmu spustowo-uderzeniowego. Komuś dane rozwiązanie nie pasuje? Nic prostszego, zainstaluj zestaw, który będzie pasował do Twoich oczekiwań!





Zestaw małego rusznikarza w akcji. Czasami jednak warto powierzyć swoją broń fachowcom, to gwarantuje bezawaryjne użytkowanie i nasze bezpieczeństwo.
Zestaw małego rusznikarza w akcji. Czasami jednak warto powierzyć swoją broń fachowcom, to gwarantuje bezawaryjne użytkowanie i nasze bezpieczeństwo.

W przypadku glocka i podobnych jednostek broni służbowej wszystko zaczęło się od dosyć nieszczęsnej koncepcji. Żołnierz i policjant ma mieć twardydługi spust, tak aby przypadkowo nie oddać strzału. Niestety – jest to o tyle błędna teoria, gdyż w sytuacji zagrożenia, strzelec ułoży palec na spuście to i tak go odda. Problem polega na tym, z jaką precyzją ten strzał zostanie oddany i jak konstrukcja spustu i jego oporu wpłynie na celność broni oraz samego strzelca. Ekstremalnym przypadkiem tej błędnej teorii jest – produkowany w Polsce i używany w Policji oraz kilku innych służbach – Walther P99 AS (Anti-stress). W tym przypadku wydłużono drogę języka spustowego aż do 14 mm i z siłą nacisku około 3,8 kg. Uczyniło to z walthera pistolet znienawidzony przez funkcjonariuszy, którzy przy każdej okazji podkreślają wadliwość tej teorii zabezpieczenia przed niechcianym strzałem. W praktyce, niewyszkolony odpowiednio pod tę jednostkę broni policjant, zawsze będzie zrywał pierwszy strzał – ten, który jest najbardziej istotny.

Wymieniać, czy nie wymieniać, o to jest pytanie!
Wymieniać, czy nie wymieniać, o to jest pytanie!

Glock w generacjach 1 – 4 miał również dosyć niefortunny spust. Wielu strzelcom po prostu nie przypadł do gustu i przysłaniał zalety tego pistoletu. Część strzelców prawiło wyświechtaną frazę: „Mój pistolet SA/DA jest lepszy pod każdym względem, bo ma lepszy spust!”. Owszem, działanie mechanizmu spustowo-uderzeniowego jest ważne, ale to nie jedyna miara, którą oceniamy, wybieramy pistolet. Siłę nacisku spustu w glocku Gen 3 i 4 określa się na 28 N czyli 2,8 kg. Nie jest to do końca prawdą, gdyż uwzględniając dość toporną i niepolerowaną powierzchnię szyny spustu i pozostałych elementów ta siła zbliża się bardziej do 3 kg. W glockach piątej generacji działanie spustu zostało usprawnione z widoczna różnicą, nie tylko pod kątem siły nacisku wynoszącej 26 N czyli 2,6 kg, ale ogólnej kultury pracy.

Spust a’la Słodowy

ZEV Fulcrum – nam się rozpadają :( ZEV Fulcrum – nam się rozpadają 🙁

Na początku popularności glocka, kiedy nie było powszechnie dostępnych aftermarketowych podzespołów do usprawnienia mechanizmu spustowego, co bardziej pomysłowi strzelcy radzili sobie sami. Pierwszą rzeczą, od której zaczynali modyfikacje spustu, było polerowanie wszystkich stykających się i pracujących ze sobą metalowych elementów. Czyli: szyny spustowej na styku jej występu zwalniającego przednią oraz tylną blokadę iglicy, elementu stykającego się z przerywaczem, przedniego i tylnego trzpienia iglicy oraz przerywacza. Gwarantowało to o wiele przyjemniejszą i lżejszą pracę spustu glocka. Kolejnym elementem, już bardziej kontrowersyjnym było ucięcie 1,5 zwoju sprężyny przedniej blokady iglicy. Zapewniało to mniejszy opór trzpienia przez co zmniejszał się opór spustu na tzw. ścianie zaraz po wybraniu luzu. Jednak ciężko się nie zgodzić, że to dosyć niebezpieczna przeróbka, gdyż żywo ingerowała w działanie bardzo ważnego mechanizmu zabezpieczającego – tj. przed przypadkowym strzałem (np. podczas upadku pistoletu). Kolejną przeróbką było wepchnięcie dociętej gumki do zmazywania ołówka w osadę spustu tak aby zablokować over travel, lub wkręcenie małej śrubki w osadę spustu aby zablokować nadmierny ruch do tyłu szyny spustu skracając tym samym reset. Jednak te chałupnicze metody, spotykane nawet u części starszych specjalsów w Polsce, nie zdobyły na popularności. Ludzie potrzebowali nieco łatwiejszych metod tuningu swojej broni.

Agency Arms – na bogato! Agency Arms – na bogato!

Poprawiamy spust glocka  

Konstrukcja spustu w glocku jest bardzo charakterystyczna dzięki swojej prostocie. To jest jednak jednocześnie wada i zaleta. W tej konstrukcji szyna spustu odpowiada nie tylko za kąt nacisku, drogę spustu, ale i za zwalnianie dwóch z trzech zabezpieczeń – przedniego i tylnego trzpienia blokady iglicy, napięcie i zwolnienie iglicy. Szyna także porusza się po przerywaczu, którego kąt jest istotny dla oporu na języku spustowym. Droga tylnego wypustu szyny w osadzie spustu jest kluczowa dla długości resetu. Jak widać – jeden element odpowiada za praktycznie wszystkie czynności.
W praktyce jest to topornie wykonany kawałek metalu, któremu daleko do ideału z racji ceny glocka.
Zatem, aby usprawnić kulturę pracy spustu, należy skupić się na najbardziej ważnych podzespołach.

Fabryczny język spustowy wraz z szyną spustu działają, ale kultura ich wykonania nie stoi na najwyższym poziomie.
Fabryczny język spustowy wraz z szyną spustu działają, ale kultura ich wykonania nie stoi na najwyższym poziomie.

Po pierwsze przerywacz

Pierwszym i najważniejszym elementem jest tutaj przerywacz. Jak wspomniałem, nadaje on kąt pracy szyny spustowej. Przerywacz posiada zagięcie, które umieszczone jest pod kątem. Im większy kąt zagięcia przerywacza, tym głębiej wchodzi szyna spustu, co powoduje pewien opór. Ten opór ma bezpośredni wpływ na całościową siłę nacisku spustu, która w fabrycznym glocku wynosi 28 N czyli około 2,8 kg. Jest to wartość podana przez fabrykę, lecz ze względu na naturę części glocka – czyli niska precyzja i kultura wykonania, te wartości czasami bywają wyższe i nie zależą tylko od przerywacza. Jeśli chcemy usprawnić ogólną siłę nacisku spustu, to należy wybrać przerywacz z mniejszym kątem. Samo ukształtowanie przerywacza i jego wykonanie ma bardzo duży wpływ. Wszystkie aftermarketowe elementy mechanizmu spustowego są już spolerowane tak, aby zminimalizować tarcie i poprawić dzięki temu kulturę pracy. Jednymi z najpopularniejszych firm wykonujących przerywacze to Ghost Inc., Lone Wolf i Zev Technologies. Nie różnią się wiele od siebie, oprócz tego, że oferują różne siły nacisku – od 1,5 kg do 3 kg. Sama wymiana przerywacza daje odczuwalną różnicę w pracy mechanizmu spustowego. Wielu strzelców poprzestaje na tym elemencie – w końcu wybierając glocka, godzili się na jego charakterystyczną pracę, której nie da się, nawet z najlepszymi częściami, porównać do dobrych jakościowo 1911.

To jeszcze nie koniec tuningu

Aby wycisnąć maksimum z naszego spustu, należy zastanowić się nad jeszcze kilkoma elementami prócz przerywacza. Będą to: sprężyna spustu, trzpień blokady iglicy, sprężyna iglicy oraz język spustowy wraz z listwą.
Sprężyna spustu wraz z przerywaczem przekładają się na siłę spustu. O dziwo, żeby zmniejszyć siłę nacisku spustu, należy zamontować sprężynę o większej sile. Najczęściej spotykanymi sprężynami są te o sile 6 funtów. Każda sprężyna będzie pasować do generacji 1 – 4. W generacji piątej zastosowano zupełnie inną konstrukcję sprężyny – na chwilę obecną nie spotkałem się z aftermarketowym rozwiązaniem tej części. Być może dlatego, że po wymianie przerywacza i spustu wraz z listwą, ta zmiana nie jest już potrzeba. Po zmianie przerywacza na Ghost Inc. oraz spustu na Apex w glocku Gen. 5, nie odczułem żadnych potrzeb dalszej modyfikacji mechanizmu, osiągnąwszy bardzo pożądany efekt. Na tym modyfikacje spustu można zakończyć, albo…

Fabryczny zespół iglicy ze sprężyną, która odpowiada za tzw. "ścianę".
Fabryczny zespół iglicy ze sprężyną, która odpowiada za tzw. „ścianę”.

Ściana

Sprężyna iglicy jest częścią odpowiedzialną za tak zwaną ścianę. Ściana to słowo klucz przy nauce pracy na spuście pistoletów z mechanizmem bijnikowym. Gdy ściągamy język spustowy wybieramy luz a następnie przełamujemy opór, po którym następuje strzał. Ten opór nazywamy ścianą. Powstaje on przy zwolnieniu tylnej blokady iglicy za pomocą występu na listwie spustu glocka. Działanie mechanizmu spustowego glocka polega na samonapinaniu iglicy za każdym ściągnięciem języka. Im lżejsza jest sprężyna iglicy, tym opór na ścianie jest mniejszy. Przełamanie ściany, to po prostu efekt zwolnienia tylnej blokady iglicy, kiedy wszystkie trzy zabezpieczenia wewnętrzne glocka zostały zwolnione i następuje strzał. Osobiście nie jestem zwolennikiem wymieniania sprężyny iglicy. Najczęściej spotykane na rynku sprężyny powodują, że ściana jest zbyt miękka i niewyczuwalna. Dla mnie osobiście powoduje to problemy przy strzelaniu na krótkim resecie. Doświadczeni strzelcy lubią chrupki spust. Oznacza to, że aby oddawać szybko i efektywnie wielostrzały, chcą mieć pewne wyczucie ściany podczas resetu, tak aby go nie przegapić przy szybkiej pracy na spuście. Ponadto, pojawiały się problemy ze zbijaniem spłonek przez iglice wyposażone w zbyt słabe sprężyny. To oczywiście zależy od rodzaju amunicji, ale przecież główną zaletą glocka jest wszystkożerność.

Nie zdecydowałem się również na wymianę sprężyny iglicy w swoich glockach dlatego, że mechanizm spustowo-uderzeniowy jest układem połączonym. Każdy element oddziałuje pozytywnie lub negatywnie na funkcjonowanie a także kulturę całego układu. Zatem przy dobrej jakości podzespołach, wymiana sprężyny już nie jest aż tak potrzeba i można z niej zrezygnować bez większego uszczerbku dla całości kultury pracy broni.

Języczek uwagi, czyli język spustowy glocka.
Języczek uwagi, czyli język spustowy glocka.

Język spustowy

Ostatnim elementem układanki jest sam język spustowy wraz z listwą. Są to integralne części stanowiące jeden podzespół, choć można je kupić oddzielnie. Jak wspomniałem – listwa spustu jest kluczowa dla działania glocka, gdyż odpowiada jednocześnie za kilka funkcji na raz. Jej poprawne działanie zależy od dobrej geometrii. Samo zamontowanie porządnej szyny spustowej – najlepiej renomowanych firm takich jak: Apex, Overwatch, Agency Arms, Grey Ghost itp. – pozwala odczuć ogromną różnicę. Po pierwsze, nowa szyna jest od razu polerowana. Po drugie, jest pozbawiona wszelkich wad niedokładnej geometrii fabrycznej szyny glocka. Wystarczy wziąć do ręki taki aftermarketowy spust i poczuć różnicę po pierwszym strzale.

Kolejnym ważnym elementem jest sam język spustowy. Można zamontować go samodzielnie do fabrycznej listwy. Wymaga to użycia imadła i bardzo cienkiego punktaka, którym wybijamy roll piny i zakładamy nowe, dodane w zestawie z samym językiem spustowym. Najważniejsze dla nowego języka jest umiejscowienie palca na nim, dlatego też producenci starają się tak wyprofilować jego kształt, aby uzyskać maksymalną powtarzalność podczas strzelania. Co zatem daje nam język spustowy? Lepszą ergonomię układania się palca, lepszą powtarzalność ściągania języka i jeszcze większą kulturę pracy. Część spustów, tak jak ZEV, czasami wymaga pewnych poprawek i szlifowania elementów. Najlepiej uniknąć takich czynności, gdyż możemy wyszlifować któryś element za mocno, co może spowodować awarię jednego z zabezpieczeń glocka. Zdecydowanie nie chcemy takiego rozwoju wydarzeń. Łatwość wymiany podzespołów w nowoczesnej broni sprawiła, że część z nas myśli o sobie jako domorosłych rusznikarzach. Nie – nie jesteśmy nimi i nie będziemy. Często nie do końca rozumiemy funkcje mechaniczne elementów broni lub nie mamy dostatecznej wiedzy o materiałoznawstwie i działaniu broni palnej. Zostawmy te rzeczy specjalistom, którzy dają rękojmie wykonywanych usług. Nie umiesz czegoś zrobić? Oddaj profesjonaliście. Dlatego też jestem zwolennikiem elementów typu drop-in. Wyciągamy starą część i po prostu wkładamy nową, bez żadnych przeróbek, szlifowania, dopasowywania. Jeśli dany element narazi mnie na choćby 1% zawodności, zrezygnuje z niego.

Przerywacz to jeden z tych elementów, które warto wymienić jeśli chcemy poprawić charakterystykę pracy mechanizmu spustowo-uderzeniowego.
Przerywacz to jeden z tych elementów, które warto wymienić jeśli chcemy poprawić charakterystykę pracy mechanizmu spustowo-uderzeniowego.

Zmieniać coś, czy nie zmieniać?       

Pozostaje najważniejsze pytanie. Czy warto zmieniać coś w glocku? A jeśli tak, to co? To indywidualna kwestia, wolę pozostawić ją otwartą. W swoich najczęściej używanych modelach glocka ograniczyłem się do wymiany przerywacza. Z biegiem czasu stwierdziłem, że więcej mi nie potrzeba, chociaż mam glocki, gdzie zmodyfikowany jest każdy element mechanizmu spustowego poza sprężyną iglicy. Jeśli strzelec uważa, że chce wycisnąć ze swojego pistoletu wszystko, co tylko można, to śmiało – zmieniać części. Jedna rzecz jest wrodzoną zaletą małego majsterkowania – uczymy się funkcjonowania broni. Potrafimy ją rozłożyć na części pierwsze, naprawić ją i wiemy dokładnie co się z nią dzieje. Wciąż, mimo rosnącej popularności strzelectwa, jest to wiedza, którą posiada niewielu. Na kursach, które prowadzę, lubię zaglądać ludziom do wnętrza broni i popatrzeć sobie, co tam mają. Z przerażeniem odkrywam, że spora część moich kursantów nie dość, że nigdy nie rozkładała całkowicie swojej broni, to nie ma pojęcia o funkcjonowaniu jej mechanizmów. Majsterkując zdobywamy cenną wiedzę, którą można przekazać dalej – do czego gorąco zachęcam. Dodatkowo, z biegiem czasu i nabywaniem umiejętności strzeleckich zaczynamy się określać – czego dokładnie oczekujemy od broni. To nas zaprowadzi do wyboru odpowiednich akcesoriów. Warto też pamiętać, że przesada z modyfikacjami nie zawsze jest dobra. Miejmy na uwadze nie tylko bezpieczeństwo, co jest rzeczą oczywistą, ale i aktualny stan naszych umiejętności. Warto sobie zadać pytanie – czy naprawdę potrzebuje tej sprężynki, skoro nie opanowałem izolacji pracy na języku spustowym swojej broni?

 

Zohan

O Zohanie ktoś kiedyś powiedział..., ale nie zdążył dokończyć. Czy chciał powiedzieć prawdę? Czy bredził? Tego się nie dowiemy. Wiemy że nie zrobił kariery w zakładzie fryzjerskim. Ponoć nie wypada obsługiwać klientów, ubranym w naszyjnik z ich uszu.

6 komentarzy
  1. Zdaniem autora tuning polega wyłącznie na wymianie fabrycznych podzespołów na aftermarketowe. No cóż jaki ekspert taka wiedza i umiejętności.

    1. W tym przypadku autor skupił się na rozwiązaniach dostępnych na rynku bo takie było założenie. Po godzinach pewnie piłuje selektory diamentowym pilnikiem wznosząc modły ku pełni księżyca.

  2. Bardzo dobry artykuł! Dzięki! Napiszcie jeszcze o sprężynach oporo-powrotnych w Glockach. Pozdrawiam.

Zostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.