Dwa nakolanniki są dla mięczaków






Kilka lat temu zaobserwowałem pewien trend, czy modę. Na strzelnicy pojawiali się ludzie z jednym nakolannikiem. Najpierw myślałem, że ktoś po prostu zapomniał wziąć oba ochraniacze, albo najzwyczajniej spadł mu drugi w trakcie strzeleckich aktywności. Jednak ilość tych jedno- nakolannikowych strzelców była i jest tak duża, że nie może być mowy o przypadku, czy pomyłce. To musi być celowe działanie!

Obie szkoły noszenia nakolanników.
Obie szkoły noszenia nakolanników.

Czy w takim razie strzelcowi wystarczy jedno kolano? Czy firmy produkujące nakolanniki, jak np. Arc’teryx – producent moimi zdaniem najlepszych ochraniaczy kolan z dostępnych na rynku, popełniają jakiś błąd sprzedając je pojedynczo? A może to dystrybutorzy, np. taki SpecBrands prowadzą sprzedaż nakolanników na sztuki niczym papierosy w niektórych kioskach? A jednak nie, komplet ochraniaczy to wciąż dwie sztuki. Także na Allegro oraz innych portalach aukcyjnych próżno szukać nakolanników pojedynczo….

Żarty, żartami, ale ochrona kolan nie jest wcale błahą kwestią, czy nie mającym większego znaczenia elementem strzeleckiego outfitu.

Niektórzy bywalcy strzelnic, może trenujący wcześniej strzelectwo sportowe, lub czerpiący z niego wzorce, zakładają jeden nakolannik. Zapewne uważają, że zawsze będa klękac na to samo kolano i stąd nie potrzebny jest im drugi ochraniacz.

Nic bardziej błędnego i nie jest to tylko moja osobista opinia, jakaś wyssana z palca teoria. Zgodzi się ze mną na pewno wielu z Was strzelających dynamicznie, czy taktycznie. W końcu na strzelnicy zdarzają się różne sytuacje, szczególnie gdy biegamy, strzelamy zza zasłon, barykad w pozycjach wysokich i niskich, czy zza samochodu co jest ostatnio bardzo popularne.

Jeden czy dwa?
Jeden czy dwa?

Niby kolana mamy dwa, ale warto o nie dbać. Ochrona naszego zdrowia, podobnie jak nasze bezpieczeństwo na strzelnicy, jest ważna. W końcu strzelectwo to tylko nasza pasja, hobby, na które poświęcamy promil, czy procent naszego czasu.

Na co dzień zaś jesteśmy uczniami, studentami, pracownikami korporacji, mężami, ojcami itp. i sprawne obie nogi są nam potrzebne. Warto więc, kupując nakolanniki i wydając na nie czasami więcej niż na waciki, korzystać z obu ochraniaczy.

Wystarczy w trakcie zajęć na strzelnicy klęknąć na łuskę, choćby w sposób dynamiczny schodząc do pozycji niskiej i kontuzja gotowa.

Warto więc zainwestować w dobre nakolanniki, czy np. dedykowane wkładki do spodni taktycznych, chroniące nasze stawy kolanowe.

Nakolannik taktyczny ARC'TERYX KNEE CAPS.
Nakolannik taktyczny ARC’TERYX KNEE CAPS.

Osobiście używam wspomnianych nakolanników firmy Arc’teryx – Knee Caps.

W mojej ocenie to jedne z najlepszych i najwygodniejszych ochraniaczy. Ich magia leży w prostocie wykonania i bardzo niskiej masie. Skorupa ochranaicza jest wykonana z lekkiego wytrzymałego Kydexu®, a wewnętrzna część z miękkiej pianki EV®50.  Łatwo jest też dopasować do nogi dzięki niskoprofilowym klamrom T-lok i nie zsuwają się one w trakcie biegania. Zdarza mi się zapomnieć nawet o tym, że mam je (oczywiście oba) założone i dopiero wsiadając do samochodu po zajęciach/treningu zauważam, że wciąż mam je na nogach.

Warto dbać o swoje kolana, tak jak dbamy o swoje uszy, czy oczy. W końcu nikt nie nosi ochronnika słuchu na jedno ucho, czy monokla strzeleckiego. 🙂

Piotr Walerysiak

Strzela od kołyski, bije po mordach, jeśli się komuś należy. Od lat pisze o zabawkach dla dorosłych chłopców. Ponoć na strzelnicę ubiera wełniane reformy. Zabiłby kciukiem... muchę.

4 komentarze
  1. Artykuł, który miał wyjaśnić dlaczego niektóre osoby noszą ochraniacze pojedynczo, magicznie zamienia się w reklamę jednego z wielu możliwych do wybrania knee-padów. Artykuł porażka… „Hej wiziałem ostatnio gościa co miał niebieską koszulke w lesie! Ja osobiście kupiłbym zieloną marki xxx za jedyne 250zł!”

    1. Następnym razem prosimy o podawanie adresu e-mail – będziemy mogli odpowiedzieć na komentarz 🙂 Artykuł nie miał na celu wyjaśnienia tego fenomenu i nigdzie nawet nie jest to sugerowane. I życzymy trochę więcej odwagi – jakiś nick/adres by się przydał.

  2. Zdecydowanie artykuł powinien zostać oznaczony jako reklama/artykuł sponsorowany. Jakieś wycieczki o odwadze do poprzedniego komentarza to dziecinada.

    1. Pomimo linku w tekście który pojawił się z prostego powodu – nie raz pytacie gdzie co można dostać itp. Tekst nie był sponsorowany i jest prywatną opinią Piotra. 😉

Zostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.