W 1995 roku Glock wypuścił trzecią generację swoich pistoletów. Mija ponad 20 lat produkcji tej generacji, co czyni ją najdłużej produkowaną i najpopularniejszą ze wszystkich innych. Oczywiście, obiektywnie rzecz biorąc generacja piąta ma cały szereg znacznych ulepszeń w stosunku do poprzedników a gama modeli Glocków i nowości wciąż się rozwija.
Glock 26 – czyli pierwszy subcompact Glocka powstał w 1994. Dziś rynek oferuje o wiele więcej w tej kategorii.
Znawcy historii rozwoju broni krótkiej mogą się ze mną kłócić i wskazywać mi pewne nieścisłości – wiadomo, jestem bardziej praktykiem niż nerdem (w pozytywnym tego słowa znaczeniu dla „znawców” broni, których ogromnie cenię za wiedzę techniczną i znajomość ogromu różnych modeli broni palnej).
Lata 90.
Połowa lat 90. jeszcze jednak nie była erą pistoletów kompaktowych w ujęciu praktycznym. Owszem, Glock 19 już dawno powstał. SIG-Sauer wypuścił model P228 w 1988 roku.
W latach 90. rynek compactów i subcompactów był jednak bardzo ograniczony i niewielki. Amerykańska policja właśnie powoli przechodziła z rewolwerów na pistolety samopowtarzalne – New York Police Department wybrał właśnie Glocki. Wiele departamentów wybierało SIG, Smith & Wesson oraz inne jednostki broni. Początek lat 90. to także dobry czas dla pistoletów H&K w jednostkach policyjnych i wojskowych.
W kategorii subcompact rewolwery typu snub nose – czyli posiadającą krótką, 3-calową lufę i zaokrąglony kurek lub konstrukcje bezkurkowe wciąż były bardzo popularne, szczególnie do skrytego noszenia. Wynikało to z faktu, że rynek pistoletów w wersjach compact i subcompact nie był jeszcze na tyle rozwinięty.
Wtedy właśnie pojawił się Glock 26, który lekko zmienił zasady gry.
Glock 26
Nowy pistolet Glocka przypadł do gustu wielu użytkownikom/posiadaczom broni, którzy potrzebowali łatwej do ukrycia, nie wystającej jednostki broni. Konstrukcja ta zachowywała jeszcze wiele cech pełnowymiarowej broni. Przede wszystkim, szerokość chwytu połączona z jego wysokością powodowało, że pasował on do większości dłoni. Użytkownicy akceptowali krótszy chwyt m.in. dlatego, że dzięki swojej szerokości całkiem dobrze leżał w dłoni i zapewniał pewny chwyt.
Ciekawostka – w polskiej policji również pojawiły się Glocki 26, zakupione dla pewnych specyficznych komórek.
W USA od połowy lat 90. zaczęło pojawiać się coraz więcej jednostek broni przystosowanej do skrytego noszenia. Posiadacze broni po prostu zaczęli bardziej masowo z nią chodzić i potrzebowali czegoś, co można łatwo ukryć i komfortowo wykonywać codzienne obowiązki.
Od compacta do subcompacta
Glock 26 wciąż jest produkowany. Trzecia generacja jest ponadczasowym klasykiem wciąż wybieranym przez służby – dość wspomnieć, że Biuro Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji właśnie zamówiła kolejną partię pistoletów Glock 17 gen 3.
Glock 26 był również produkowany w ramach czwartej generacji, która obecnie już nie jest wytwarzana oraz pojawił się w generacji piątej. Rynek jednak się zmienił od lat 90.
Obecnie każdy producent broni ma w ofercie zarówno kompakty – czyli jednostki z lufą i chwytem skróconą o około jeden cal, jak i subkompakty. Każdy kto nosił kolubrynę typu G17 a potem przerzucił się na G19 wie, że ten jeden cal robi ogromną różnicę. Kompakty są bardzo przyjemne w użyciu – zmniejszone wymiary praktycznie nie powodują żadnej różnicy w komforcie poważnego strzelania. W tzw. międzyczasie rozwinął się rynek subcompactów.
Wśród cech nowych małych pistoletów, które docenili klienci to m.in. możliwość wygodnego siedzenia z subcompactem za paskiem w samochodzie, w biurze. Kobiety mogły je nosić w torebkach, a policjanci traktowali je jako broń zapasową. I trudno schowanego subcompacta było zauważyć. Właśnie dzięki idealnemu ukryciu pod odzieżą, ten typ broni powoli stał się standardem dla zwykłych Kowalskich. Przyjęło się, że rynek służb wyznacza pewne standardy i trendy a największe firmy głównie skupiają się na przetargach dla służb mundurowych. Amerykanie jednak nauczyli się, że nie można ignorować potrzeb przeciętnego klienta, cywilnego odbiorcy – pamiętajmy jak ogromnym segmentem rynku broni palnej stanowią prywatni nabywcy, którzy do tego wyznaczają potrzeby i trendy.
Pierwszy subcompact Glocka
Firma Glock zatem musiała nadążyć za rosnącą niszą rynkową i coraz większym zapotrzebowaniem na małe pistolety.
W 2016 roku austriacki producent wypuszcza swój pierwszy model pistoletu subcompactowego – Glocka 43.
Ten model broni nie był pozornie niczym rewolucyjnym na rynku. Wiele mniejszych i mniej znanych firm od dawno oferowała swoje subcompactowe konstrukcje za relatywnie małe pieniądze – to właśnie one były wyborem zwykłych obywateli. Tanie, małe i strzelały – bez wygórowanych wymagań. Nikt nie traktował jednostki tego typu jako konia roboczego, która bezawaryjnie miała wytrzymać kilkadziesiąt tysięcy sztuk wystrzelonej amunicji.
Ten rodzaj broni miał być spod znaku do wyrzucenia. Klienci podchodzili do tego z pewną filozofią: mały, wygodny, łatwo go ukryć, oddam w zwarciu 3 strzały do napastnika, zadzwonię po policję, która zabezpieczy broń i nie będzie mi jej szkoda.
Obecnie na rynku pistolety subcompactowe są produkowane przez takie marki, jak: Smith & Wesson, SIG, Ruger, Beretta, Kimber, Remington, Mossberg, Spiringfield, Walther – a to przecież tylko najpopularniejsi producenci. Dzieli je prawie wszystko – system ryglowania, mechanizm spustowy, obecność kurka, ergonomia, obecność bezpieczników wewnętrznych. Łączy je fakt, że wszystkie mają lufę o długości około trzech cali, długość całkowitą około 6,5 cala, bardzo krótki chwyt, zwartą ergonomię i magazynek o niskiej pojemności około sześciu sztuk – choć i od ostatniego kryterium są pewne odstępstwa, gdyż np. magazynek SIG P365 mieści aż 10 sztuk amunicji.
Glock 43 – trochę historii
Glock 43 znowu zmienił lekko zasady gry – choć fani innych jednostek broni stwierdzą, że nie było w nim nic rewolucyjnego. Z jakiego powodu, więc, sama konstrukcja i zasada działania Glocka jest wzorcem dla wielu innych konstrukcji?
Glock zdecydowanie nie był pierwszym pistoletem z mechanizmem bijnikowym, ani też o polimerowym szkielecie – pierwszą tego typu konstrukcję opracował H&K w 1970 roku pod nazwą VP70 (z wdzięczną nazwą pasującą do naszej filozofii przeznaczenia subcompactów – Volkspistoler, czyli pistolet dla ludu). Pistolet ten nie zdobył jednak popularności a co za tym idzie nie odniósł komercyjnego sukcesu. Jego następca, H&K P7 już zasłużył sobie na stałe miejsce w historii – do dziś niektóre jednostki policji, zwłaszcza w Niemczech mają je na wyposażeniu. Te pistolety wpisywały się w trend lat 60. i 70. a ich długość całkowita wypełniała kryteria subcompactów. VP70 miał 204 mm długości a P7 – 166 mm. Dla porównania długość polskiego P-64, jak i P-83 to 160 mm a długość radzieckiego pistoletu Makarowa – 161 mm.
Ponad pół wieku temu ludzie nie uznawali pistoletu za broń typowo bojową. Z dużą ilością komórek tajnej policji, służb specjalnych i tym podobnych agencji – organy ścigania potrzebowały broni małej, łatwej w ukryciu i zdolnej do obrony koniecznej. W doktrynie walki bronią krótką na ówczesny czas nikt nie myślał o taktyce ofensywnej i wdawaniu się w walkę za pomocą pistoletu. Dziś zmieniło się to diametralnie – pistolet do walki, wzorem popularnego Roland Special jest wyposażony w przedłużany magazynek, kompensator, latarkę i celownik mikrokolimatorowy – wszystko po to aby zmaksymalizować umiejętności strzelca podczas ciężkiej wymiany ogniowej. Cywil jednak w drodze z pracy do domu nie potrzebuje tych rzeczy – musi oddać trzy szybkie strzały w relatywnie bliskiej odległości i na tym jego walka de facto się zakończy. Koncepcja tego typu małej, kompaktowej broni do samoobrony sięga zatem do sprawdzonych wzorców z lat 60.
Glock 43 – niezawodny subcompact
Broń Glocka jest przede wszystkim niezawodna. Jest to argument, który nawet przeciwnicy konstrukcji Gastona Glocka muszą przyjąć za fakt. Kupując subcompactowego Glocka możemy się spodziewać praktycznie tego samego co w wersjach pełnowymiarowych. Posiadałem w życiu siedem Glocków. Obecnie mam ich pięć włącznie ze służbowym Gen. 2+. Nigdy nie miałem innego zacięcia niż fajka lub double feed. Niewypały zdarzały się tylko, gdy wymieniłem sprężynę iglicy na lekkiego ZEV – iglica nie miała siły zbijać twardych spłonek niektórych rodzajów amunicji. Żadna cześć nigdy nie uległa awarii, nigdy nic nie pękło ani się nie złamało. Mimo to – generacja czwarta została wycofana z produkcji właśnie ze względu na relatywną awaryjność i dosyć częste reklamacje. W porównaniu z innymi firmami jest to i tak marginalna liczba.
Prostota konstrukcji, niezawodność działania oraz intuicyjność obsługi polegająca na eliminacji każdego zbędnego manipulatora zewnętrznego zaważyła na popularności Glocka. W USA Glock kosztuje około 500 USD, w Polsce od 2.300 PLN do 3.000 PLN w zależności od modelu i generacji. To wciąż relatywnie konkurencyjne ceny.
W 2016 roku Glock wypuszcza swój model 43. Fani tej marki w końcu mogą poczuć prawdziwego subcompacta na pasku. Pierwszy G43 należał do czwartej generacji. Jednak mechanizmy wewnętrzne, poza dźwignią zrzutu zamka, były już w pełni generacją piątą – chociażby przekonstruowany mechanizm spustowy z nową sprężyną spustu.
Glock 43 był mniejszy i cieńszy od swojego poprzednika – Glocka 26. Zastosowano jednorzędowy magazynek ze stopką mieszczący sześć sztuk amunicji. Glock 43 mierzy 27 mm szerokości chwytu co powoduje, że problem tzw. printingu, czyli odstawania broni pod ubraniem, znika. Model ten zyskał bardzo szybko dosyć dużą popularnością – większość moich kolegów noszących broń na co dzień zdecydowała się na G43. Równocześnie został wypuszczony model G42 zasilany amunicją .380 Auto – krótszym bratem 9 mm x 19. Amunicja ta wciąż jest bardzo popularna w USA, szczególnie w celach obrony koniecznej, a Glock w ostatnich latach mocno się skupił na potrzebach rynku amerykańskiego. W Europie ten kaliber jednak jest bardzo rzadko spotykany i nie uzyskał prawie żadnej popularności w porównaniu do bardziej uniwersalnego naboju 9 mm, przede wszystkim ze względu na mniejszą penetrację.
Pistolety subcompactowe, w tym Glock 43 posiadają jeden zasadniczy minus – z racji coraz większej popularności magazynków jednorzędowych, mają bardzo wąski i mały chwyt. Wiele osób uważa, że taka konstrukcja kompletnie nie nadaje się do wygodnego strzelania. Po części jest to racja, ale należy pamiętać, iż subcompact został stworzony do komfortowego noszenia i ukrycia. To ma być broń do samoobrony a nie do strzelania wielostrzałów do oddalonego celu.
cdn.