KAC SR-15 E3 MOD2 – Małe dzieło sztuki użytkowej

Knight’s Armament Company SR-15 E3 MOD2

Czyli jedyny KAC, od którego nie boli głowa…tylko kieszeń 😉  

SR-15 to cywilna, samopowtarzalna wersja karabinka SR-16 – różnica polega jedynie na możliwości, w przypadku tego drugiego będącego konstrukcją samoczynno-samopowtarzalną (długie, jak seria z pepeszy), strzelania ogniem ciągłym.

Podstawowe pytanie, jakie nasuwa się, to co takiego siedzi w tej broni, że kosztuje tak potwornie dużo – skoro to tylko AR-15? Przecież można kupić ARa za niecałe trzy tysiące “pelenów” a za tego malucha moglibyśmy kupić pięć takich. Jednak porównanie będzie takie samo, jak Fiata “500” z najnowszą S klasą ;), czyli w teorii cztery koła i kierownica. Tak samo w tym przypadku – lufa, kolba i spust a dwa różne ARowe światy.

KAC SR-15 to małe dzieło sztuki

Kupiłeś już tego KACa, otwierasz walizkę KACa – tak walizkę, bo do broni tej klasy dodawanie kartonowego pudełka byłoby słabe – i widzisz pięknie wykonany karabin. Aż Cię korci, żeby machnąć fotkę na Insta i niech budzi zazdrość. Jednak po chwili wygrywa samolubna myśl, że tylko Ty jesteś godny na niego patrzeć. 😉 Wykonanie SR-15 jest perfekcyjne w każdym calu, karabin jest bardzo lekki (jedynie 2,8 kg).

Łoże przednie URX-4 o długości 10,75” i wyposażone w system M-LOK jest smukłe, matowe, miłe w dotyku i pozbawione jakichkolwiek zbędnych elementów. Poza slotami M-LOK znajdują się dwa gniazda QD na godzinie trzeciej i dziewiątej w części szyny blisko uppera. Całość konstrukcji super lekka, idealnie spasowana i wykonana z dbałością o detale. Fazowane krawędzie, matowa powłoka, której czerń jest niczym poranna kawa. 😉 Po prostu małe dzieło sztuki. Jednak, żeby było jasne, to nie jest karabin z cyklu: położę go na wieszaku i będzie zdobić moją ścianę, to bezapelacyjnie karabin bojowy. Udowodnił to tak samo SR-16, jak i może nawet bardziej jego większy brat, wyborowy SR-25 (wersja .308). Tutaj ciekawostka, w JW GROM karabinki KAC SR-16 były na wyposażeniu operatorów zanim pojawiły się HK-416 i część z nich do dzisiaj z rozrzewnieniem wspomina swoje KACe.

#jaktochodzinaostro? Czyli czas coś postrzelać.

Dość oglądania, macania i ślinienia się niczym na widok modelek na pokazach Victoria’s Secret, czas postrzelać! I tutaj pierwsze zaskoczenie… to jest karabin z lufą 11,5”, więc można spodziewać się stosunkowo mocnego (jak na broń strzelająca nabojem .223 Remington /5,56 mm x 45 NATO) odrzutu. Jednak tutaj takowego nie ma. Zdziwiony po pierwszym magazynku przeprowadziłem (jakże subiektywne) porównanie. Strzeliłem z BCM 11,5”, DDMK18 10,3”, PWS MK111 11,85”, HK MR556 11” oraz JP 10,5” i przyznam, że odrzut KAC SR-15 należy do jednych z delikatniejszych. Można powiedzieć, że stoi na poziomie karabinków z systemem Mid-Length i lufą 14,5” (BCM) albo wyczynowych karabinów z regulowanymi gas blockami.

Jednak poza przyjemnością ze strzelania warto jeszcze trafiać. Lufa 11,5” jest kuta na zimno (cold hammer forged) i chromowana a jej celność zdecydowanie wyprzedza mnie jako strzelca. 😉 Stosując zwykłą amunicję 55 gr (fiocchi, ggg, S&B) jesteśmy w stanie osiągnąć około 1-1,5 MOA.

Przy strzelaniu i obsłudze manualnej pomaga częściowa obustronność. Selektor ognia/bezpiecznik jest obustronny tak samo, jak zrzut magazynka i zamka. Jedyna rzecz, której nie można obsłużyć z drugiej strony to zatrzymanie zamka w tylnym położeniu a szkoda.   

Zastosowany w broni spust jest rozwiązaniem autorskim KACa, to dwuoporowy spust o masie 4,5 funta i bardzo przyjemnej pracy. Reset jest wyczuwalny i nawet podczas szybkich dubletów wyczuwa się jego pracę. Szczerze, jest to karabin kompletny, do którego nie ma potrzeby wprowadzać żadnych istotnych modyfikacji. Jedyne czego brakuje do pełni szczęścia (poza wiadrem darmowej amunicji rzecz jasna) to chwyt pistoletowy. Zastosowany chwyt A2 ma mało naturalny kąt, szczególnie w tak krótkiej broni, więc warto wymienić go na coś innego (BCM, Magpul, HOGA, LMT).

 

Co tam siedzi w środku?

Wiemy już jaki jest piękny i lekki, wiemy już jak strzela czas więc, jak z rasowym samochodem, zajrzeć mu pod maskę.  Co tam znajdujemy? Teoretycznie “klasycznego” DI (direct gas impingement), czyli system gazowy. Jednak przyglądając się bliżej znajdujemy kilka drobnych “patencików”, które inżynierowie z firmy KAC zastosowali. Począwszy od zaworu gazowego, przez rurę gazową i zamek a na bufferze kończąc.

Gas block + gas tube – już tutaj widać odmienne rozwiązanie, zamiast klasycznych pinów albo śrub kontrujących, mamy w zaworze gazowym wypustkę, która blokuje się w wyfrezowany otworze w lufie a na dodatek całość jest dokręcana nakrętką na kształt tej od buffer tube (castle nut). Do tego rura gazowa jest blokowana na zaworze również za pomocą nakrętki. Teraz nasuwa się pytanie po co? Po to, aby było szczelnie, dzięki zachowaniu kompletnej szczelności inżynierowie KAC mogli tak dobrać średnicę otworu gazowego, rury i pozostałych elementów, aby broń działała niezawodnie. Szczególnie, że broń o takich gabarytach jest dedykowana do rozwiązań CQB i używania tłumików.

Zamek – można powiedzieć, że cała magia tej broni zaczyna się od zamka. Innowacyjne rozwiązanie polega na zastosowaniu zaokrąglonych rygli. Co nam to daje? Mniejsze napięcia materiału a przez to mniejsze ryzyko na wyłamanie rygla oraz dodatkowo przyjemniejszą pracę zamka. Również pazur wyciągu został przeprojektowany w taki sposób, aby mieścił pod sobą w miejsce standardowej jednej, dwie sprężyny. Powoduje to, że niemal wgryza się w kryzę łuski i wyciąga z komory. Jakby tych modyfikacji było mało to “Bolt cam pin” został zmniejszony, przez co otwór w zamku jest mniejszy a ścianki grubsze. Można powiedzieć, że teraz zamek w wersji E3 (bo taką nazwę nosi) jest pancerny i ze świeczką szukać kogoś kto kiedyś taki zamek połamał.

Buffer tube – tutaj inżynierowie zastosowali nieco cięższy bufer o masie 4.5 oz (standardowy H2 waży 4.56oz). W połączeniu z rozmiarem otworu gazowego i rurki daje to bardzo miękką i przyjemną pracę. *** o buferze i problemach będzie jeszcze co nieco na końcu tekstu

 

Urządzenie wylotowe – QDC 3-Prong Flash Suppressor czyli zdecydowanie tłumik płomienia, ale bardzo sprawny i przy tym systemie gazowym broń nie wymaga kompensatora. O sprawności tłumików płomienia napiszę innym razem, artykuł jest jeszcze “w produkcji”. W tym zestawie urządzenie wylotowe spisuje się świetnie i nie mam do niego zastrzeżeń.

PODSUMOWANIE:

KAC SR-15 E3 MOD2 to  dzieło sztuki. Można śmiało powiedzieć, że jest to niemal kompletny karabin o doskonałych parametrach. Bardzo lekki i charakteryzujący się miękką pracą. Owszem do tanich nie należy, ale czy kupująć dzieło sztuki wypada się targować?

Post scriptum, czyli #houston we have a problem

Jak się kupi drogą zabawkę, która nie do końca działa, to trochę wstyd się przyznać przed kolegami. Tutaj było podobnie, ale jak tu zamieść pod dywan, że broń się potrafiła zaciąć dwa razy na jednym magazynku. Sytuację opisałem, udokumentowałem zdjęciowo oraz filmowo i tak uzbrojony zgłosiłem się do sprzedawcy. Jakie było moje zdziwienie, gdy ten wyraził szczery smutek i chęć rozwiązania sprawy. Spodziewałem się zrzucenia winy na amunicję, czyszczenie broni, magazynki albo, co raz już usłyszałem: “a bo ty dużo strzelasz to ma prawo się popsuć”. 😀 Mirek z SempreFi, bo o nim mowa, jeszcze tego samego dnia dał mi info zwrotne. KAC to broń na wskroś wojskowa, która jest projektowana i testowana na amunicji wojskowej XM193 (czyli teoretycznie 55 gr ) i to może być przyczyną. Już się bałem, że będę skazany na jakąś specyficzną amunicję za zyliony ale tu Miras znowu mnie zaskoczył. Mówi: “już idzie do ciebie paczka z trzema różnymi bufferami, zmienisz i powinno być OK”. Po kilku dniach paczka dotarła i wymiana na buffer znacząco ograniczył problem jednak nie wyeliminował go całkowicie. Jestem w stałym kontakcie ze sprzedawcą, który deklaruje wsparcie i z pewnością dojdziemy gdzie jest problem i opiszemy go szerzej. Dodatkowo, okazało się, że firma SemperFi sprzedała 5 identycznych  karabinów i tylko mój okazał się pechowy 😉